Obejrzyj webinar „Uwaga korekta! Co robić, gdy spada” i poznaj odpowiedzi na pytania widzów

Autor: Agnieszka Pruszkowska

Przewidywalność rynku inwestycyjnego polega na tym, że jest nieprzewidywalny. Jest dobrze, kiedy nasze akcje odnotowują długotrwałe wzrosty. Co jednak robić, gdy ich ceny i indeksy giełdowe lecą w dół? Nie panikować – to po pierwsze. Po drugie – mieć zawsze plan B. Po trzecie – posłuchać fachowców. Dwóch z nich cytujemy poniżej.

Korekta to sytuacja, w której indeksy giełdowe gwałtownie tracą na wartości. Ma to najczęściej miejsce po dłuższym okresie wzrostu. Pamiętać przy tym jednak należy, że korekta nie zdarza się tylko w czasie hossy, ale również w czasie bessy. Wówczas objawiać się będzie cyklami wzrostowymi.

Czy możemy ją przewidzieć? Można próbować, zwracając uwagę na inne rynki – giełdę w USA, Azji czy niektóre europejskie, które mają wpływ na naszą GPW, jednak określenie jej wielkości jest praktycznie niemożliwe.

Korekta była, jest i będzie

Jak mówią eksperci – korekta nie jest niczym nowym i jest nieodłączną częścią inwestowania. Dotyka każdej inwestycji i pojedynczej spółki, nawet jeśli dziś jest znana i mocno zakotwiczona na giełdzie. Także Apple miała swoje korekty, jednak w długiej perspektywie czasowej zysk przeważył nad czasowymi spadkami.

– Od giełdowego debiutu w latach 80. cena akcji Apple bardzo mocno wzrosła. Jak obliczył CNBC, gdybyśmy zainwestowali tysiąc dolarów na debiucie, to teraz moglibyśmy mieć ponad 800 tysięcy w gotówce. Mało kto jednak mówi o tym, co działo się w międzyczasie, czyli jak bardzo cena tej spółki wahała się na przestrzeni lat – przypomina Jakub Wojciechowski, doradca inwestycyjny, zarządzający portfelami w mBanku.

Najważniejsze, jak twierdzą eksperci, to dobrze określić swój poziom tolerancji ryzyka, zróżnicować skład portfela inwestycyjnego, ograniczyć koszty i pogodzić się z myślą, że jest to długotrwała perspektywa inwestycyjna.

O tym wszystkim mówili podczas webinaru money.pl i mBanku wspomniani eksperci – Jakub Wojciechowski i Czesław Martysz*.

CFA, Doradca Inwestycyjny, Starszy Zarządzający Portfelami w mBanku.

Jakub Wojciechowski

Z rynkiem finansowym związany od 2007 r. początkowo jako inwestor, a następnie pracownik czołowych instytucji w Polsce. Założyciel Stowarzyszenia Investhink, promującego uczciwe i racjonalne podejście do inwestowania.

dr nauk ekonomicznych, Instytut Finansów, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

Czesław Martysz

Od 5 lat wykłada, promuje studentów i tworzy liczne artykuły naukowe z dziedziny finansów. Zawodowo z rynkiem finansowym jest związany od ponad 12 lat. Obecnie zajmuje się emisjami nieskarbowych papierów dłużnych w Banku Pekao SA. Posiada licencję maklera papierów wartościowych (2262). Jest członkiem i współzałożycielem Stowarzyszenia Investhink.

Poniżej zamieszczamy odpowiedzi na najważniejsze pytania zadane podczas spotkania przez internautów. To cenna wiedza, na której można polegać w przeciwieństwie do anonimowych rad inwestorów, których tysiące znajdziemy w internecie.

Jaki jest, Panów zdaniem, procent zaangażowania portfela w giełdach dla początkującego inwestora? W ile firm minimum powinien zainwestować, żeby portfel odpowiednio się zdywersyfikował?

Początkujący inwestor powinien, naszym zdaniem, skupić się na szerokich indeksach np. światowych akcji – głównie to rynki rozwinięte jak USA czy Europa. To dużo mniej ryzykowna strategia niż kupno nawet kilku spółek, zwłaszcza jeśli wszystkie są z jednego kraju. Dzięki temu będzie łatwiej wytrzymać spadki, które na indeksach są zazwyczaj dużo słabsze. Procent portfela zależy od indywidualnych okoliczności. Pewną wskazówką są czynniki takie jak: horyzont inwestycyjny (na rynku akcji 5 lat to minimum), tolerancja ryzyka (czy możemy i chcemy sobie pozwolić na ryzyko) czy potrzeby płynnościowe.

Czy są jakieś bezpieczne instrumenty finansowe, które zabezpieczają przed spadkiem realnej wartości, a jednocześnie chronią kapitał przez stratą?

Jeżeli spadek realnej wartości rozumiemy jako inflację, to przykładem takiej inwestycji może być np. zakup obligacji skarbowych indeksowanych poziomem inflacji. W długim terminie dobrym zabezpieczeniem przed inflacją są też akcje. Wszystko zależy od horyzontu inwestycji i poziomu akceptowalnego ryzyka.

Kupuję tanio spółkę, zaczyna rosnąć i chciałbym zrealizować zysk. Widzę jednak, że dalej rośnie. Jak określić optymalnie moment wyjścia?

Przed rozpoczęciem inwestycji warto określić plan wyjścia – zastanowić się, kiedy sprzedać akcje w przypadku realizacji danego scenariusza, w tym pozytywnego, czyli wzrostów. Może to być zależne od realizacji danego planu (np. inwestujemy pod konkretne wydarzenie) albo po prostu procentowego wzrostu kursu. Prawdopodobieństwo wyjścia na samym szczycie jest bardzo niskie, dlatego jedną ze strategii może być stopniowe wychodzenie np. raz na kilka tygodni, a nawet miesięcy.

Na pewno warto mieć świadomość, nad czym mamy kontrolę, a nad czym nie. Nie przewidzimy zachowania rynków, kolejnego tweeta polityka, działań banków centralnych. Ale mamy kontrolę nad kosztami, jakie ponosimy, nad tym, co wiemy o rynku, jak układamy nasz portfel. Niestety, większość inwestorów inwestujących w akcje osiąga wyniki zdecydowanie gorsze niż indeksy. Wynika to w dużej mierze z błędów behawioralnych. Żeby nie podzielić ich losu, musimy pogodzić się z tym, że próby przewidzenia zachowania rynku, wyboru najlepszego kraju czy spółki najczęściej kończą się rozczarowaniem.

Inwestowanie nie polega na tym, żeby pobić rynek, tylko na osiąganiu swoich celów z rozsądnym prawdopodobieństwem. Dlatego zamiast poświęcać energię na bezproduktywną walkę z rynkiem, inwestor na rynku akcji powinien skupić się na szerokiej, globalnej dywersyfikacji swojego portfela, ograniczeniu kosztów oraz kontroli swojego zachowania.

Często dochodziło do sytuacji, że spadało, więc sprzedałem. Za chwilę jednak szło do góry. Jak się przed tym ustrzec?

Trzeba pamiętać, że nie wszystkie ruchy na rynku muszą mieć jakieś twarde uzasadnienie. Czasem wynikają po prostu z decyzji kilku dużych inwestorów lub jakiegoś algorytmu (handel tego typu danymi jest coraz bardziej powszechny). Przed takimi sytuacjami nie ma jednego zabezpieczenia. Ale nie warto rozpamiętywać tego typu wydarzeń, tylko wyciągać z nich wnioski – dlaczego sprzedałem, czy wzrosty miały jakieś uzasadnienie fundamentalne? Jeśli tak – czy były do przewidzenia? Jeśli nie, nic tu nie poradzimy. I zasadnicze pytanie – pod jakimi warunkami wrócimy do tej inwestycji i czy w ogóle?

Na których funduszach ETF w długoterminowym ujęciu warto się aktualnie skupić?

W przypadku większości inwestorów największa część portfela akcyjnego powinna być skupiona na światowym rynku akcji. Te największe giełdy to amerykańska, europejska czy duże rynki wschodzące (głównie Chiny). Dobór konkretnego ETF-a to już pewna wypadkowa dostępu do rynku, kosztów, sposobu replikacji indeksu czy wiarygodności producenta.

Odnośnie uśredniania w perspektywie długoterminowej. Raczej w dół czy w górę?

To nieco zależy od strategii inwestycyjnej. Uśrednianie w dół ma zazwyczaj sens na szerokich indeksach, które prędzej czy później wracają do wzrostów. W przypadku spółek ryzyko jest większe. Uśrednianie w górę może być z kolei pewną konsekwencją systematycznego budowania pozycji, która akurat zyskuje na wartości.

Zazwyczaj w długim terminie lepiej inwestować większe kwoty z góry (wtedy efekt procentu składanego jest silniejszy), ale jeśli obawiamy się, że to nie najlepszy moment – można zdecydować się na rozłożenie tej decyzji na raty.

Poproszę o wytypowanie najbardziej rosnących funduszy otwartych na najbliższe 6 miesięcy i przewidywanego scenariusza ich zachowania.

W naszej ocenie nie jest to możliwe. Przede wszystkim 6-miesięczny horyzont jest bardzo krótki i nie da się przewidzieć zachowania rynku. Nie oznacza to, że wielu nie próbuje, ale tych, którym się udaje, jest garstka i pewnie duży w tym udział ma zwykłe szczęście.

Jakie instrumenty pozwalają na czytelne i dokładne określenie punktów wsparcia i punktów oporu. Czy piramidowanie pozycji jest rozwiązaniem przy korekcie w dół?

Punkty wsparcia i oporu to domena analizy technicznej. Nie istnieje w naszej ocenie jeden najlepszy sposób ich wyznaczania, ale większość inwestorów patrzy na proste metody (historyczne szczyty/dołki, linie trendu, średnie kroczące, zniesienia Fibonacciego). "Piramidowanie" pozycji ma jedną wadę, którą warto rozważyć wcześniej – w pewnym momencie kończą nam się środki, żeby wykonać kolejny ruch. Warto o tym pamiętać, bo przychodzi to zazwyczaj szybciej, niż się spodziewamy.

W jaki sposób otworzyć pozycję krótką z możliwie najniższym ryzykiem (bez dźwigni)?

Na rynku można znaleźć ETF-y lub fundusze, które umożliwiają taki zakład rynkowy.

Pytanie do pana doktora. Dlaczego uważa Pan, że CD Projekt Red sprzedaje marzenia? Ich produkt można sprzedać na sześciu kontynentach.

Czesław Martysz: Branża gamingowa jest niewątpliwie bardzo perspektywiczna m.in. z uwagi na niesamowity rozwój technologii informatycznych (w tym wirtualnej rzeczywistości), coraz powszechniejszy dostęp do internetu i komputerów czy smartfonów oraz nowe trendy takie jak e-sport. Z pewnością branży gier komputerowych sprzyja także aktualny lockdown. Wszystko sprowadza się jednak do prostego pytania – ile taka spółka może być warta za kilka lat i czy rzeczywiście będzie generowała znacznie więcej przychodów niż dziś? Obecna cena akcji pokazuje, że inwestorzy mocno wierzą w spółkę i szczerze życzę im, aby ich marzenia się spełniły. Warto jednak pamiętać, że wyceny spółek zagranicznych z branży gamingowej są obecnie istotnie niższe.

Czy podsumowujecie Panowie sprawdzalność waszych prognoz i rekomendacji?

Oczywiście. Uczciwe podsumowanie przewidywań i decyzji rynkowych to jeden z ważniejszych elementów w pracy na rynku finansowym. Bez tego wciąż błądzilibyśmy, nie ucząc się na własnych błędach. Jednym ze sposobów podsumowania naszej pracy jest porównanie wyników do benchmarku oraz tego, czy realizujemy cele klienta.

W co Panowie inwestują, szczerze?

W szeroki, globalny portfel funduszy i ETF-ów oraz w niewielkim udziale w pojedyncze spółki.

Kiedy możemy mówić o inwestowaniu, a kiedy o oszczędzaniu? Jak nauczyć inwestowania lub oszczędzania dorastające dzieci, 18–20-letnie?

Oszczędzanie to odkładanie pieniędzy, których nie potrzebujemy obecnie, ale które mogą nam się przydać w bliżej nieokreślonej przyszłości. Sprawia to, że oszczędzanie, co do zasady, jest mniej ryzykowne niż inwestowanie, bo pieniądze mamy praktycznie na wyciągnięcie ręki. Z kolei inwestowanie polega na odkładaniu pieniędzy, których nie będziemy potrzebowali przez co najmniej kilka lat w oczekiwaniu na osiągnięcie zysków. Kluczem do oszczędzania lub inwestowania jest planowanie wydatków oraz świadomość ograniczonych zasobów, które trzeba jak najlepiej wykorzystać – bez opcji awaryjnej pt. "przelew od mamy".

Dorastające dzieci najlepiej uczyć, pozwalając im inwestować systematycznie (nawet małe kwoty co miesiąc) w szeroko zdywersyfikowane fundusze/ETF-y. Ważne jest, aby ustalić minimalny horyzont inwestycji, tak aby po kilku latach zobaczyć siłę procentu składanego i przy okazji oswoić z ryzykiem. Spadki na pewno będą miały miejsce, ale przy systematycznym podejściu nie ma to dużego znaczenia, a wręcz pomaga.

Do kiedy będzie trwało załamanie na giełdach w związku z COVID-19?

Przewidywanie tego typu wydarzeń jest obarczone tak dużym błędem, że nie podejmujemy się tego zadania. Nawet gdybyśmy byli w stanie przewidzieć rozwój pandemii (czego nie są w stanie zrobić nawet specjaliści epidemiolodzy), nie jest do końca jasna reakcja rynku (wystarczy spojrzeć na ekstremalne ruchy na giełdach od marca tego roku), bo zależy od czynników takich jak emocje, oczekiwania, reakcja banków centralnych czy rządów.

Czy uśrednianie ceny podczas spadków jest dobrym pomysłem? Kiedy tak, a kiedy nie?

Uśrednianie jest dobrym rozwiązaniem, jeżeli będziemy inwestowali systematycznie przy zachowaniu dywersyfikacji. Jednak nie jest dobre uśrednianie ceny zakupu spółki, która rozwija się coraz wolniej. Minimalizowanie ryzyka daje duże prawdopodobieństwo powodzenia, gdy opiera się na szerokich indeksach, a nie pojedynczych spółkach.

Jakie są główne powody tego, że dana spółka jest kupowana, nawet pomimo słabych wyników czy wartości cena/zysk?

Wskaźnik cena/zysk oparty jest na historycznych danych finansowych, natomiast bieżąca cena giełdowa jest pochodną oczekiwań inwestorów co do sytuacji spółki w przyszłości. Być może inwestorzy "kupują marzenia" i liczą na poprawę wyników spółki w przyszłości, np. dzięki poprawie koniunktury lub rozwojowi branży, w której dana spółka działa.

Jak odróżnić korektę od początku bessy?

Jeżeli większość ludzi mówi, że bessa zaraz przyjdzie, to znaczy, że mamy do czynienia z korektą i odwrotnie. :-). A na poważnie – na początku nigdy nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja. Zazwyczaj do bessy potrzebne są dodatkowe czynniki, jak na przykład pogorszenie sytuacji gospodarczej związane z istotnym sektorem, choćby bankowym i nieruchomościowym w latach 2008–2009 albo dużo rzadziej ekstremalne zdarzenie typu COVID-19.

Jak inwestować, żeby nie tracić?

Najważniejsze, aby dobrze określić swój poziom tolerancji ryzyka (aby nie wyjść z rynku przy pierwszej lepszej korekcie), dobrze zdywersyfikować portfel, ograniczyć koszty (unikając np. drogich funduszy lub takich, gdzie płacimy za koszt wejścia) i założyć długoterminowy horyzont inwestycyjny.

Czy na spadkach da się zarobić?

Oczywiście, że tak, np. za pomocą kontraktów terminowych, jednak ten typ instrumentu finansowego jest obarczony wyższym ryzykiem niż instrumenty dłużne czy udziałowe z uwagi na dźwignię finansową. Istnieje również możliwość krótkiej sprzedaży, jednak to rozwiązanie jest mało popularne w Polsce.

Dopóki nie sprzedałeś, nie straciłeś... czy to nadal aktualne twierdzenie, skoro można zarobić na spadkach?

Co do zasady to prawda, choć prędzej czy później każda inwestycja zostanie zakończona. Jeśli inwestujemy w globalne rynki, to możemy liczyć z wysokim prawdopodobieństwem na odrobienie strat w perspektywie kilku lat. Nie jest to reguła w przypadku pojedynczych spółek. Zarabianie na spadkach jest ekstremalnie trudne, bo po pierwsze – są one dużo krótsze niż wzrosty, a po drugie – statystyka nie jest po naszej stronie, w długim terminie indeksybowiem rosną, a nie spadają.

Jak inwestować nieduże kwoty na przykład 10 tys. zł i dopłaty miesięczne po 500 zł w okresie inwestycyjnym rok, 2 lata?

Przy tak krótkim horyzoncie inwestycyjnym jedynym sensownym rozwiązaniem jest rynek obligacji – w formie funduszy lub bezpośrednio.

Czy należy ciąć straty również w przypadku inwestowania poprzez fundusze inwestycyjne, czy może przeczekiwać spadki, zdając się na expertise zarządzających TFI?

To zależy od funduszu – część z nich ma, co do zasady, starać się reagować na tego typu ruchy. Ale większość z nich ma konkretny benchmark (np. indeks akcji), do którego się porównuje, więc nie bierze kierunkowych zakładów rynkowych (czy rynek będzie rósł, czy spadał), tylko stara się dobrze selekcjonować instrumenty finansowe w ramach swojego mandatu. Decyzja o tym, czy ciąć straty, nie jest zależna od tego, czy to fundusz, czy też portfel ułożony przez nas samodzielnie.

Dlaczego tak wiele osób, które nie zajmują się zawodowo inwestowaniem, niesłusznie wybiera inwestycję, w której lokują swoje pieniądze? Tzn. kupują na picku, a sprzedają w dołku?

Wynika to przede wszystkim z emocji – większość z nas, nie mając odpowiedniego przygotowania do inwestowania, podlega podstawowym instynktom. Strachowi, gdy wszystko spada, i chciwości, gdy rynki biją kolejne szczyty. Gdy nie wiemy, na co się decydujemy, np. nie mamy wiedzy, że korekty to normalne wydarzenie rynkowe, łatwiej o popełnienie błędu.

Jakie Panowie mają największe sukcesy inwestycyjne na GPW? Czy prywatnie inwestujecie na GPW i jakie są tego efekty?

Jakub Wojciechowski: Mój największy sukces na GPW to relatywnie szybkie zrozumienie, że jest to tylko jeden, i w dodatku bardzo mały, element światowego rynku finansowego. Dlatego już od pierwszych lat inwestycji budowałem globalny portfel, co po latach procentuje. Na GPW inwestuję bardzo sporadycznie.

Czesław Martysz: Jeszcze w trakcie studiów stworzyłem własny portfel składający się z akcji kilku spółek i kontraktów terminowych na WIG20, który generował niewielki zyski. Od kilku lat z uwagi na krótki horyzont inwestycyjny część środków trzymam na lokatach, a cześć w obligacjach korporacyjnych kilku emitentów.

Czy warto nadpłacić kredyty hipoteczne, czy też w perspektywie inflacji środki zainwestować inaczej?

Wszystko zależy od profilu inwestora i horyzontu inwestycji. Jeżeli inwestor akceptuje tylko niskie ryzyko, wówczas spłata kredytów zazwyczaj jest bardziej opłacalna niż inwestycje np. na lokatach lub w funduszach obligacji krótkoterminowych, ponieważ marża kredytowa jest wyższa niż dochód z tych inwestycji. Z drugiej strony kredyt hipoteczny jest jednym z tańszych sposobów finansowania, więc jeśli oczekiwana przez nas stopa zwrotu z inwestycji jest większa niż koszt kredytu, decyzja o spłacie może nie być dobra.

W każdym razie, na pewno warto odłożyć sobie bezpiecznie jakąś kwotę na "czarną godzinę" i te pieniądze nie powinny być wykorzystywane do spłaty kredytu. Dużo łatwiej będzie do nich sięgnąć w sytuacji kryzysowej.

Od czego zacząć i skąd czerpać wiedzę?

Na start polecamy cykl edukacyjny na: prosteinwestowanie.wp.pl wraz z odpowiedziami na pytania. Będą tu się pojawiać kolejne odsłony serii.

Czy mogę gdzieś obejrzeć poprzednie webinaria?

Wszystkie nagrania są dostępne na stronie prosteinwestowanie.wp.pl.

Nota prawna

To nie jest oferta. mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za stosowanie w praktyce informacji objętych powyższym materiałem. Materiał niniejszy ma charakter informacyjno – marketingowy i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej. Niniejszy webinar i informacje na nim uzyskane nie stanowią jakiejkolwiek rekomendacji ani porady, w szczególności porady inwestycyjnej, nie stanowią również oferty. Organizatorem webinaru jest Wirtualna Polska Media S.A. z siedzibą w Warszawie, wpisana do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy pod numerem 0000580004, posiadająca numer identyfikacji podatkowej NIP 5272645593 oraz numer REGON 142742958, o kapitale zakładowym w wysokości 320 005 950,00 zł wpłaconym w całości. Partnerem webinarów jest mBank S.A. mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za informacje przekazywane przez Wirtualna Polska Media S.A. z siedzibą w Warszawie.

Pamiętaj, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem i nie gwarantuje realizacji założonego celu inwestycyjnego ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego. Powinieneś liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części zainwestowanych środków. Musisz wiedzieć, że mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje Klientów związane z inwestowaniem w instrumenty finansowe. Instrumenty finansowe nie są depozytem bankowym. Wartość zakupionych instrumentów finansowych może się zmieniać wraz ze zmianą sytuacji na rynkach finansowych. W konsekwencji, dochód z zainwestowanych środków może ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu, a w przypadku instrumentów pochodnych strata może przekroczyć wysokość zainwestowanego kapitału. W przypadku instrumentów finansowych notowanych w innej walucie niż polski złoty wartość Twoich inwestycji może ulec zmianie wskutek zmian kursu walutowego. Potencjalne korzyści z Twoich inwestycji pomniejszą się o pobierane podatki i opłaty wynikające z przepisów prawa, taryf opłat i prowizji oraz regulaminów. Gdy podejmujesz jakąkolwiek decyzję inwestycyjną, powinieneś kierować się własną oceną sytuacji faktycznej i prawnej.

Pamiętaj, aby szczegółowo zapoznać się z opisem czynników ryzyka, specyfikacją danego instrumentu, regulaminami, opłatami i informacjami zawartymi w innych dokumentach związanych ze świadczeniem usług przez mBank S.A. znajdujących się na stronie internetowej: www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/gielda/emakler/ i https://www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/fundusze/ supermarket-funduszy-inwestycyjnych/, oraz rozważyć, czy dany instrument jest dla Ciebie odpowiedni zgodnie z własną wiedzą, doświadczeniem w inwestowaniu oraz sytuacją finansową.

Aby skorzystać z usługi eMakler w Biurze maklerskim mBanku lub usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub odkupienia jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, należy posiadać rachunek bankowy prowadzony przez mBank S.A.

W związku z czym, usługi te stanowią sprzedaż wiązaną z rachunkiem bankowym, w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 30 maja 2018 r. w sprawie trybu i warunków postępowania firm inwestycyjnych, banków, o których mowa w art. 70 ust. 2 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, Informacje na temat kosztów związanych z usługami bankowymi i inwestycyjnymi dostępne są w taryfach opłat i prowizji dla właściwych usług bankowych.

Materiał pochodzi od spółki mBank S.A. z siedzibą w Warszawie (00-850), przy ul. Prostej 18 (prowadzącej działalność maklerską poprzez wyodrębnioną jednostkę organizacyjną - Biuro maklerskie), nadzorowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego.

uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.